mnie nie widać! yay!

piątek, 13 listopada 2020

Miraculous World: New York - United Heroez - streszczenie odcinka!


 

Tak tak. Po dość długim czasie nareszcie usiadłem do napisania tej mini recenzji odcinka specjalnego Miraculous World: New York - United Heroez. Do tego czasu odcinek obejrzałem co najmniej trzy razy, a także zdążyłem przemyśleć kilka rzeczy z nim związanych, więc… Mam nadzieję że ten tekst zachęci Was, jeśli jeszcze nie obejrzeliście go. 

UWAGA: Oczywiście, mimo że od premiery minęło trochę czasu, ostrzegam o spoilerach, jako że nasza wersja zostanie wyemitowana dopiero 19 grudnia tego roku. 

A więc… zacznijmy!


 

Z Paryża do Nowego Jorku 

 

Od pierwszych zapowiedzi zastanawiałem się jak twórcy rozwiążą sprawę tego, że Biedronka i Czarny Kot znajdą się w Nowym Jorku zamiast Paryżu. Z pomocą przyszła… Statua Wolności. Tak, ten symbol jest jednym z miejsc, które ma odwiedzić klasa Marinette i Adriena na wycieczce z okazji tygodnia przyjaźni francusko-amerykańskiej. Cała klasa przygotowała nawet film na tę okoliczność! Wspomniano tam o współpracy Jerzego Waszyngtona z francuskim generałem Lafayette (Marie Joseph Paul Yves Roch Gilbert du Motier markiz de la Fayette, ile można mieć imion?!) w czasie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Sam Lafayette okazuje się być ważną dla tej historii postacią, ale o tym za chwilkę. Prawie cała klasa cieszy się z wyjazdu, czy raczej wylotu, ale Adrien niestety wie, że najprawdopodobniej ojciec nie pozwoli mu polecieć z innymi. W jego obronie staje Marinette, która… o dziwo, przekonuje w swoim mniemaniu Gabriela, by Adrien udał się z nimi do Nowego Jorku. Zostawiając więc, jak myśli, Czarnego Kota samego w Paryżu, Marinette wyrusza w podróż do Wielkiego Jabłka. 

 


 

 Shipu shipu, czyli… To nie koniec Adrienette?

 

 Od samego początku odcinek specjalny daje nam wyraźne sygnały, że między Marinette a Adrienem dojdzie do czegoś. Tak jest chociażby na samym początku, gdzie Tikki pyta się ironicznie Marinette, czy przypadkiem nie miała skończyć z adorowaniem młodego Agreste’a. I choć ta zarzeka się przed wszystkimi, że nie czuje nic do chłopaka i są tylko przyjaciółmi, to jej zachowanie mówi zupełnie co innego. Wielokrotnie w czasie odcinka widać jak Marinette po prostu szaleje za Adrienem, a więc… Po prostu zachowuje się typowo jak na nią - w jego obecności jąka się, rumieni, myli słowa, jest rozkojarzona, jednocześnie gdy chłopak chce okazać jej trochę czułości, zwykle odskakuje jak oparzona, wręcz ucieka. W samolocie nie jest w stanie usiedzieć koło Adriena, więc zostaje posadzona z przodu, jako że niby źle się czuje. Jednak nad ranem, gdy nie może spać, spędza z Adrienem chwilę przy oknie, oglądając wschód słońca. Alya kwituje to tylko słowami Nie wiem czy to najbardziej słodka para jaką znam, czy najbardziej irytująca. Razem z Nino, który uważa Adriena za pisklę, które ledwo wykluło się z jajka, postanawiają zbliżyć ich razem do siebie. Nie jest to co prawda łatwe zadanie, ale… bez tego nie byłoby zabawy!



 Nowi bohaterowie, nowe moce, nowa odpowiedzialność.

Można by pomyśleć, że zacznę tę część od nowych bohaterów, ale… Nasi Biedroneczka i Kiciuś również przybierają nowe szaty, i to na samym początku odcinka! Okazuje się bowiem, że zyskali oni nowe makaroniki, które zamieniają ich w Kosmobiedronkę i Astrokota. A wszystko to, by po raz 51 powstrzymać Pana Gołębia przed zrobieniem mieszkańcom Paryża (i sobie przede wszystkim) krzywdy, bo kto normalny używa stada gołębi do wyniesienia wieży Eiffela na Księżyc? Gratulujemy pomysłowości, nagrodę wyślemy gołębiem pocztowym. 

I właśnie dzięki tej mocy Czarny Kot nie boi się złamać obietnicy danej Biedronce, bo dzięki nowemu wdzianku jest w stanie dotrzeć do Paryża w kilka minut. Uspokojony przez Plagga, jest w stanie ruszyć do Nowego Jorku z (w miarę) czystym sumieniem. Ale o nowych bohaterach też będzie słów kilka! A jest ich… Dużo. Bardzo dużo, niestety nie wszystkich znamy z imienia. Z tych najważniejszych są to Majestia - już legenda, bo wspomina o niej Alya w odcinku Biedronka i Czarny Kot: Początki. Jej córką, a raczej dziełem, jest Uncanny Valley, sztuczna inteligencja, czy też jak lepiej to brzmi, android. Prócz nich jest jeszcze ptasia para, czyli wielki i potężny Knight Owl i mniejszy Sparrow. Oczywiście nie pojawili się oni ot tak - samolot, na pokładzie którego byli nasi bohaterowie, został zaatakowany przez Techno Pirata - nie, nie ma to związku z muzyką techno (tak, niemiecki sąd zdecydował, że techno to muzyka, proszę się rozejść), a jego upodobaniem do technologii, które jest tak wielkie, jak wielki jest silnik samolotu, który sobie zabrał. Jednak w przeciwieństwie do niektórych osób, poniósł konsekwencje swoich czynów - grupka superbohaterów spuściła mu manto, zakuła w kajdanki, przypominające mi kikuty, i oddała w ręce policji. Nie ma to jak superbohaterski komitet powitalny!  Jednak… amerykańscy superbohaterowie są inni od naszych Biedronki i Kicusia. Przede wszystkim, ich moce opierają się na technologii, a nie magicznych mocach, a więc ich przemiana trwa krócej i może trwać w nieskończoność! 



 

 Zaginione Miraculum.

Wspomniałem wcześniej, że Marinette wydawało się, że to ona przekonała Gabriela Agreste’a, żeby puścił Adriena do Nowego Jorku. Otóż… Nie do końca tak było, gdyż kilka chwil wcześniej odbywa on rozmowę z Nathalie, która informuje go, że eksponat z nowojorskiego muzeum, wystawiony pierwszy raz w historii, naszyjnik noszony przez samego generała Lafayette, to najprawdobodobniej zaginione Miraculum z rozszyfrowanej przez Mistrza Fu księgi. Sam Gabriel również rusza prywatnym samolotem do Nowego Jorku, gdzie akumizuje Techno Pirata, a ten zaczyna siać ferment w mieście, aż w końcu trafia do muzeum i w ramach przysługi kradnie dla Władcy Ciem szablę Lafayette’a. Jednak to nie ona jest celem Pana Motylka - po zrobieniu przysłowiowej rozwałki przez Pirata, gdy impreza przeniosła się już poza salę imienia francuskiego generała, Władca Ciem stawia się na miejscu osobiście i kradnie naszyjnik wyglądający jak szpon orła… i jak się okazuje, jest to rzeczywiście Miraculum Orła, dające moc uwolnienia kogoś z wszelkich ograniczeń, a kryjące w sobie kwami o wdzięcznym imieniu Liiri. Początkowo przejmuje je Techno Pirat, ale… nie uprzedzajmy faktów.

 


 
Biedronka sama w Nowym Jorku?

Cóż… Można powiedzieć że Plagg czasem ma dobre rady, ale generalnie… nie warto go słuchać. A ta rada dotycząca wyjazdu… to była totalna klapa. Pomimo że Władca Ciem był w Nowym Jorku, w tym samym momencie gdy w mieście szalał Techlonizer, w Paryżu zaczął szaleć Robostus… ale jak domyślacie się, było to sentimonstrum, stworzone przez Nathalie. Trochę mnie niepokoi, że Władca Ciem zaczął coraz częściej wykorzystywać ją, mimo tego że widać, jak jej stan zdrowia drastycznie się pogorszył (leży w łóżku i jest podłączona do kardiomonitora). 

Czarny Kot, będąc przygwożdżony w muzeum i widząc Marinette w niebezpieczeństwie, musiał się przemienić, jednak na jego widok Biedronka nie była za bardzo ucieszona, wręcz zaczęła być wobec niego oschła i krzyczeć na niego. Oboje byli tak rozkojarzeni walką, że w pewnym momencie używający akurat kotaklizmu Czarny Kot zostaje pchnięty na Biedronkę… Którą zasłania Uncanny Valley. Ta pada na ziemię, a zaraz pojawia się Majestia i Knight Owl. Rozpacz przerywa Niezwykła Biedronka, gdyż chwilę wcześniej Biedronka użyła szczęśliwego trafu. Przywraca to Uncanny do świata żywych (o ile android może być żywy, nie wiem, zagrajcie w Detroit: Become Human, sami się przekonacie), niemniej jednak, sytuacja jest wciąż napięta i nieprzyjemna - Biedronka jest zła na Czarnego Kota, a amerykańscy superbohaterowie żądają oddania Miraculów aż do wyjazdu z miasta. Rzecz jasna, bohaterowie nie zgadzają się z tym i uciekają do kanałów by się skryć, i tam dowiadują się że Paryż jest mocno zniszczony, czego nie da się już naprawić. Zrezygnowany Kot zrzeka się Miraculum i znika, a zrozpaczona Biedronka zostaje sama. Zaczyna robić się smutno, i w tym momencie klimat jest naprawdę… dobijający. Obchody Dnia Przyjaźni są odwołane, ludzie nie wychodzą na ulicę, a Techno Pirat zyskuje Miraculum i sprawia że większość superbohaterów… świruje - Majestia używa swoich mocy z ciekawości, powodując niemałe zniszczenia, Knight Owl przestał się ograniczać w środkach egzekucji prawa, a Victory zmienia całe miasto w najeżoną rakietami pułapkę. Jedynie Biedronka, Uncanny i Sparrow są w stanie powstrzymać ten chaos. 

 


 Zostań tu ze mną…

 Jest taka scena, która jest bardzo emocjonalna, i dosłownie definiuje ten odcinek… no, może nie jedyna, ale jedna z najważniejszych. Tuż po oddaniu Miraculum i długim spacerze deszczowymi ulicami Nowego Jorku, Marinette i Adrien spotykają się pod hotelem w którym wszyscy się zatrzymali, i… widać ból w ich oczach. Chwilę później podjeżdża auto ojca Adriena, który uznał że Nowy Jork to nie miejsce dla niego i każe mu wracać do domu. Adrien, wsiadając, wspomina, że jest naprawdę najlepszą przyjaciółką, i nie miałby nic przeciwko, żeby zostać z nią dłużej, po czym wsiada do auta. Dopiero po tym, jak odjeżdża, Alya wręcz krzyczy na Marinette, że to jest TEN moment - musi wybrać, czy Adrien jest dla niej tylko przyjacielem, czy kimś więcej. Dziewczyna rzuca się w pościg za ukochanym, nawet znajduje rower i kask (bezpieczeństwo przede wszystkim!), ale niestety na zakręcie rower wpada w poślizg i Marinette upada. Zrezygnowana, wypowiada jeszcze słowa Adrien… kocham Cię.

Tak… słyszycie dobrze! Marinette przyznaje się do miłości do Adriena… Szkoda tylko, że wokół nie było nikogo, kto mógłby to usłyszeć. Zresztą, nie oszukujmy się, widzimy to chociażby w scenie, w której oboje tańczą, lewitując na tle księżyca, co jest cute, owo, uwu i w ogóle. Widać to zresztą w scenie, gdzie Uncanny sprowadza Czarnego Kota z powrotem - Biedronka wspomina, że nie wyobraża sobie bycia Biedronką bez niego. 
Miraculous Ladybug - ten serial opanował shipping na wielu poziomach do perfekcji.

 

 


 Z małego Wróbla wielki Orzeł wyrośnie!

Nie chcę się rozwodzić na temat pokonania Techno Pirata, ale końcówka odcinka trzyma w napięciu, szczególnie że młodzi bohaterowie są przeciwko całemu światu, ale razem zjednoczeni realizują tak śmiały plan, że wydaje się on być niemożliwy do spełnienia. Ważne jednak, że się udaje, a Sparrow zyskuje Miraculum Orła i zyskuje nową moc: Wyzwolenie. Co ciekawe, Biedronka pozwala zatrzymać Jess Miraculum i mówi, że wie że użyje go dobrze. 

I tu chcę przejść do wątku, który bardzo mi się spodobał, a został wprowadzony bardzo sprytnie. Zauważyliście, że Sparrow ma męski głos, a Jess jest dziewczyną? Otóż… tak, dobrze myśleliście. Jess identyfikuje się jako chłopak. Nie no, akurat tu żartuję. To nie do końca taki wątek jak by się wydawało. Otóż… tak wiem, Jess wygląda lekko tomboyish i w ogółe, ale to po prostu była przykrywka! Niby amerykańscy superbohaterowie nie muszą trzymać swojej tożsamości w tajemnicy, ale… jak widać, Sparrow i Knight Owl woleli. Podobno była taka tradycja w indiańskich plemionach nazwana tradycją Dwóch Duchów. Nie myślcie że odkryłem to sam, chwała Redditowi.

 


 

Czas na podsumowanko!

 Miłość, przyjaźń, rozwałka i Marvel - tak można by podsumować pokrótce ten odcinek specjalny. Wydaje mi się, że seria Miraculous World rozwinie się mocno, co potwierdzili sami twórcy - planowane są odcinki nie tylko w Chinach, ale chociażby w Afryce. Pozostaje nam trzymać kciuki. 

Cóż… Do zobaczenia następnym razem!


 

 


3 komentarze:

  1. Super, czekałam na jakiś post o tym odcinku, bo jedna rzecz mnie bardzo zastanawia. Czyżby to był jedyny raz, kiedy Biedronka użyła szczęśliwego trafu, ale w ogóle nie wykorzystała przedmiotu który dostała (oprócz naprawienie wyrządzonych szkód rzecz jasna)? Jest to dziwne o tyle, że za każdym razem szczęśliwy traf w jakiś sposób "wie" jaki przedmiot jest akurat potrzebny Biedronce. Oczywiście magia za tym stojąca musi być dosyć złożona, bo zazwyczaj przedmioty te wydają się dosyć przypadkowe, a dopiero w połączeniu z pomysłowością i umiejętnością szybkiego myślenia Biedronki (swoją drogą ciekawe, czy jest to zdolność samej Marinette, czy może nieodłączna część supermocy które daje Miraculum) pozwala na pokonanie złoczyńcy. No tak, można by się teraz zastanawiać czy to nie są rzeczywiście zupełnie przypadkowe przedmioty (których jedyną mocą jest naprawianie szkód), a sama Biedronka jest po prostu tak niesamowicie pomysłowa, że zawsze umie wymyślić plan ratowania sytuacji, a szczęśliwy traf jest dla niej tylko punktem zaczepienia. Jednak tym co zdaje się przeczyć tej teorii są te przypadki, kiedy Biedronka otrzymała przedmiot identyczny z posiadanym przez Mistrza Fu, który nakłonił ją do udania się do niego po pomoc, co dosyć jasno daje do zrozumienia, że szczęśliwy traf w pewien sposób komunikuje się z superbohaterką i podpowiada jej co powinna zrobić. I tu zaczyna się zagadka: dlaczego tym razem pojawiła się akurat pompka do roweru? Czy był jakiś sposób na użycie jej przez Biedronkę, który pozwoliłby jej na uwolnienie akumy, czego przecież nie zrobiła? Albo uratowanie sytuacji w Paryżu? A może posiadanie przez Biedronki akurat pompki do roweru miało jednak, w jakiś subtelny sposób, znaczenie dla rozwoju wypadków? A może Marinette miała napompować za jej pomocą rower, którym goniła samochód Adriena, dzięki czemu nie przewróciłaby się na drodze, wyznała mu miłość i żyliby razem długo i szczęśliwie? Eeee... nie, to ostatnie chyba nie. Tak czy inaczej jestem bardzo ciekawa jakie macie przemyślenia na ten temat!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dobry special, zgadzam się. Dzięki za artykuł, narobił apetytu żeby znowu go obejrzeć \^.^/

    OdpowiedzUsuń

A ta Akuma powiedziała mi, że...